Lider pokonany

Zaborowianka ZaborówPromyk Nowa Sucha

3 - 4


W meczu warszawskiej „A” klasy Zaborowianka Zaborów przegrała z Promykiem Nowa Sucha 3:4 (2:2). Bramki dla naszej drużyny zdobywali: Marcin Nowak x2 i Artur Rogala x2.

Przeciwnik do tej pory wygrał wszystkie spotkania i zdecydowanie przewodził w tabeli. Mimo to nasz zespół jechał do Zaborowa z nadziejami, ponieważ żaden z zawodników nie pauzował za kartki, a do składu po kontuzji powrócił Daniel Sabalski. Patrząc na wyniki rywali, można było się spodziewać, że będą bardzo groźni w ofensywie. Ich bolączką jest jednak gra w defensywie i to potwierdziło się w pierwszych sześciu minutach. Najpierw piłkę z obrony wyprowadził Marcin Gajda. Ta trafiła do Artura Rogali, który po minięciu obrońcy dograł do Marcina Nowaka. „Novciu” opanował futbolówkę i mierzonym strzałem wyprowadził nas na prowadzenie. Jakby tego było mało, trzy minuty później, sam na sam z bramkarzem wyszedł Artur Rogala. Golkiper wybronił jego strzał, ale przy dobitce „Nowego” był już bez szans. Początek wymarzony, ale nie można było zapominać, że przeciwnik w piłkę grać potrafi. W 12 minucie zawodnicy Zaborowianki rozklepali naszą obronę i prowadziliśmy już tylko 2:1. Po półgodzinie gry mieliśmy okazję na podwyższenie prowadzenia. Wychodzącego sam na sam z bramkarzem „Rogala” w polu karnym sfaulował obrońca gospodarzy. Niestety „jedenastki” nie udało się zamienić na bramkę (obronił bramkarz). Przy okazji dowiedzieliśmy się, że w takiej sytuacji sędzia nie karze faulującego zawodnika czerwoną kartką. Jedyną „nagrodą” dla poszkodowanych jest rzut karny. Mogliśmy prowadzić 3:1, a tak w końcówce pierwszej połowy Zaborowianka wyrównała. Dośrodkowanie z prawej strony niefortunnie odbiło się od naszego obrońcy i piłka wpadła do siatki. Remis do przerwy zapowiadał jeszcze większe emocje w drugiej części meczu. Rywale dalej prowadzili grę, a my nastawiliśmy się na kontry. Po jednej z nich Artur Rogala znalazł się w dogodnej sytuacji do zdobycia bramki. Przeszkodził mu w tym bramkarz, który poza polem karnym ratował się zagraniem ręką. Decyzja sędziego nie mogła być inna jak czerwona kartka. Mimo liczebnej przewagi obraz gry nie uległ zmianie, ale nasze kontrataki były coraz groźniejsze. W końcu Piotr Kamiński wychodząc na czystą pozycję mógł wyprowadzić nas na prowadzenie. Jego strzał obronił jeszcze bramkarz, ale do piłki dopadł Artur Rogala i mieliśmy 2:3. Wydawało się, że po kolejnej czerwonej kartce (tym razem za niesportowe zachowanie) dla piłkarza Zaborowianki będzie grało nam się łatwiej, ale rywale jeszcze mocniej nas przycisnęli. Atakowali coraz większą liczbą zawodników, co zaowocowało kolejną sytuacją sam na sam z bramkarzem. Tym razem „Rogal” minął go bez problemu i objęliśmy dwubramkowe prowadzenie. Mecz był bardzo zacięty i nie brakowało w nim emocji do końcowego gwizdka. W 90 minucie gospodarze zdobyli kontaktową bramkę i znowu musieliśmy drżeć o wynik. Na szczęście wszelkie próby rywali zakończyły się niepowodzeniem i wywieźliśmy trzy punkty z bardzo trudnego terenu.

Wystąpiliśmy w składzie: Sebastian Grefkowicz, Tomasz Mikulski, Mariusz Mikulski, Daniel Sabalski, Adam Barcikowski (Kamil Marcinkowski), Marcin Jaworski, Robert Dąbrowski, Marcin Nowak, Adrian Chałubek (Mateusz Pilichowski), Marcin Gajda (Piotr Kamiński) i Artur Rogala.

Tabela „A” klasy:

Pos   Zespół M Goals+/- Pkt
1 Znicz II Pruszków 17 94:2074 46
2 Ożarowianka Ożarów 17 78:2256 45
3 Ursus II Warszawa 17 74:1856 38
4 Naprzód Zielonki 17 51:2526 38
5 Grom Warszawa 17 68:2642 36
6 LKS Osuchów 17 50:3713 32
7 Pogoń II Grodzisk Mazowiecki 17 59:3326 29
8 Laura Chylice 16 48:3315 26
9 STF Champion Warszawa 16 34:48-14 21
10 Promyk Nowa Sucha 17 23:58-35 19
11 Ryś Laski 16 32:55-23 16
12 GKS Podolszyn 16 23:42-19 12
13 GLKS Nadarzyn 17 17:62-45 11
14 Korona Góra Kalwaria 17 18:87-69 10
15 Sparta Jazgarzew 17 21:58-37 9
16 KS Blizne 17 18:84-66 5

Jeden komentarz na temat “Lider pokonany

  1. hmmm warte uwagi są sytuacje gdy piłkarze Zaborowianki po prostu wyzywali naszych zawodników….a najbardziej boli gdy obiektem tych negatywnych emocji jest nasz najstarszy zawodnik Mariusz M, Panowie najpierw oddajcie serce i życie dla tego sportu jak Mariusz a potem oceniajcie, każdy z Was w tym Wieku mecze będzie już tylko oglądał w telewizji…poza tym zachowanie „waszych” Kibiców…”zwolenników”, po meczu było Karygodne……trzeba nauczyć się przegrywać,a nie reagować w ten sposób…zapraszam na rewanż w następnej Rundzie….. Kapitan Marcin Jaworski

Komentarze są wyłączone