Weekend…

W ubiegłą sobotę nasze rezerwy zremisowały w Zaborowie ze spadkowiczem z A-klasy 2:2 i trzeba przyznać, że było to remis bardzo szczęśliwy.Choć do 90 minuty to my prowadziliśmy 2:1, ale od początku.
Pierwsza połowa to dominacja miejscowych którzy w tej części gry strzelili jedną bramkę a powinni jeszcze co najmniej kilka.Nie wykorzystali wielu sytuacji do zdobycia bramki my byliśmy w stanie tak naprawdę groźnie raz zaatakować kiedy to Krystian Basiński będąc sam 5 metrów od bramki przeciwnika mógł zrobić wszystko ale źle przyjął piłkę i w zasadzie nie oddał groźnego strzału.
Druga połowa to jeszcze większa dominacja Zaborowianki. Na naszą bramkę co chwila suną ataki,ale gospodarze mają maksymalnie rozregulowane celowniki.Nie trafiają nawet do pustej bramki!Za to w ostatnim kwadransie meczu my stwarzamy 3 sytuacje z czego pierwszej nie wykorzystuje jeszcze wspomniany wcześniej Krystian,ale potem mamy już 100% skuteczność.Najpierw bardzo dobre podanie Sebastiana Zwierzchowskiego wykorzystuje Marcin Mroczek zaś drugą bramkę zdobywa w sytuacji sam na sam strzelając bramkarzowi między nogami Kamil Dalke i to my wychodzimy na prowadzenie!W 90 minucie jednak choć po części sprawiedliwości stało się zadość i gospodarze wyrównują.
Zaraz po meczu obydwie drużyny były niezadowolone z wyniku i nie ma się co dziwić,ale tak patrząc już zupełnie na spokojnie biorąc pod uwagę przebieg spotkania i ilość wypracowanych sytuacji to tylko szczęściu i nieskuteczności miejscowych możemy zawdzięczać ten jeden punkt.Szczerze mówiąc nie pamiętam meczu żeby jedna drużyna stworzyła sobie tyle okazji,ale przy tym skuteczność mieli zatrważającą.Znowu mogę napisać jak piłka jest nieprzewidywalna-tydzień temu z Laskami przegraliśmy wysoko 1:4-niezasłużenie tym razem szczęśliwie zdobyliśmy jeden punkt.
Skład:
Zalejski,Dobkiewicz,Ł.Drązikowski,Kaźmierczak,Bartosiewicz,K.Dalke,Kaczor,Basiński,Kalota,Mroczek,Zwierzchowski-R.Dalke,G.Grzyb
Dwie godziny po meczu rezerw grała nasza pierwsza drużyna zaś przeciwnikiem były rezerwy Mszczonowianki.W zeszłym sezonie u nas z tym rywalem spotkanie  miało bardzo ciekawy zwrot akcji do 70 minuty przegrywaliśmy by ostatecznie wygrać 6:2.Tym razem nie było aż tak dramatycznie ale emocji na pewno też nie zabrakło.Od początku to my prowadziliśmy grę.3 razy głową uderzał Tomek Jurczak ale bronił bramkarz albo strzelał niecelnie.W polu karnym piłka szukała grającego z konieczności w ataku Maćka Nowickiego ale w żadnej ze swoich 3 sytuacji nie oddał on w zasadzie celnego uderzenia i raczej prędko w ataku już nie zagra. Bardzo dobre okazje nie wykorzystali bracia Gajda aż w końcu po faulu na starszym z rodzeństwa-Pawle sędzia podyktował rzut karny który pewnie na bramkę zamienił  „Jurek”. Takim wynikiem zakończyła się pierwsza połowa w której goście nie stworzyli sobie jakiś super okazji do strzelenia bramki.Kilka strzałów minęło światło bramki innym razem pewnie interweniował nasz bramkarz.
W drugiej połowie dalej przeważaliśmy choć to przeciwnicy wykorzystując błąd naszej obrony doprowadzili do remisu.My dalej marnowaliśmy sytuację z czego najlepszą miał Paweł Zienkiewicz który biegł sam przez pół boiska! ale próbował kiwać bramkarza a ten wygarnął mu piłkę spod nóg.W końcu najmłodszy na placu gry Marcin Gajda przytomnym strzałem z pola karnego wyprowadził nas na prowadzenie-brawo.Była to debiutancka jego bramka w gronie seniorów.Potem to przeciwnicy mieli 2 okazje żeby wyrównać,szczególnie jedna kiedy po zupełnym nieporozumieniu w naszej drużynie zawodnik gości biegł sam kilkanaście metrów ale w sytuacji sam na sam strzelił obok bramki.W samej końcówce gości dobił przytomna podcinką nad bramkarzem Adrian Chałubek i skończyło się wynikiem 3:1 dla nas.
Nasz skład co mecz staje się bardziej eksperymentalny.Tym razem absencji było tak dużo że w ataku po połowie zagrali Maciek Nowicki i Mateusz Pilichowski dla których raczej będą to pierwsze i ostatnie występy w ataku;) W tym meczu na pewno najlepiej zagrali pomocnicy.W pierwszej połowie szczególnie podobała mi się gra Pawła Gajdy który kilka razy zakręcił obrońcami gości a przede wszystkim wywalczył rzut karny.Po przerwie lepiej wypadł młodszy z braci który grał w środku pomocy ,ofiarnie walczył o każdą piłkę a najważniejsze że wyprowadził nas na prowadzenie kiedy starsi koledzy marnowali swoje sytuacje.
Teraz czeka nas wyjazd do Grodziska gdzie do tej pory kompletnie sobie nie radziliśmy na domiar złego pierwszy skład Pogoni pauzuje,ale kiedyś trzeba się przełamać i mam nadzieję że  nastąpi to w najbliższą sobotę!
Skład:
S.Grefkowicz,Antosik,Kuczek,Jaworski,Wawrzyniak,Chałubek,Jurczak,M.Gajda,P.Gajda,Nowicki,Zienkiewicz ponadto po przerwie grali jeszcze Pilichowski,Drązikowski,Mroczek

Autor: Jarosław Grefkowicz