Mamy lidera…

W sobotę 4 września o godz.17:00 rozpoczęliśmy wyjazdowe spotkanie z drużyną Zaborowianki Zaborów.Obie drużyny przed tym spotkaniem posiadały komplet punktów a zwycięzca tego meczu wobec remisu Pogoni II Grodzisk Mazowiecki obejmował prowadzenie w tabeli A-klasy! Pogoda do grania była wręcz idealna-około 16C bezchmurne niebo i właściwie niemal nieodczuwalny wiaterek.Niestety naszemu składowi daleko było do ideału z różnych powodów nie było z nami większości czołowych zawodników-teoretycznie nie mieliśmy podstaw żeby wygrać to spotkanie.Dość powiedzieć, że pierwszy raz w historii w meczu o punkty w podstawowym składzie wybiegli Michał Dobkiewicz czy Radek Tomaszewski a debiut w roli stopera zaliczył Marcin Jaworski a cały skład wyglądał następująco w bramce S.Grefkowicz w obronie od lewej M.Wawrzyniak,M.Jaworski,M.Nowicki,K.Drązikowski(46’M.Makowski) w pomocy M.Dobkiewicz,J.Grefkowicz,M.Nowak,P.Gajda,zaś w ataku R.Tomaszewski i A.Rogala.
Nasza taktyka na ten mecz była prosta mieliśmy grać jak najwięcej prostopadłych piłek na naszych napastników.Już początek spotkania pokazał że najsłabszą formacją gospodarzy jest obrona-kilka razy Rogal i Radek zakręcili obrońcami Zaborowianki, zaś nasz rywal także wierzył głównie w swoich napastników.Grali do nich większość piłek szczególnie na prawie 2metrowego Arkadiusza Żakietę lecz nie przynosiło to im wymiernych korzyści.W pierwszej połowie gospodarze zagrażali nam głównie po stałych fragmentach gry mając przewagę siły  i wzrostu.Raz po błędzie naszej obrony w sytuacji sam na sam musiał wykazać się Sebastina Grefkowicz.A u nas z każda minutą rozkręcał się Artur Rogala który z coraz większą łatwością mijał przeciwników.Po jednej z takich akcji strzelił na 1:0 dla nas:) Potem w zamieszaniu podbramkowym trącił piłkę w kierunku bramki Zaborowianki ta odbiła się jeszcze od poprzeczki i murawy po czym przekroczyła linię bramkową i mieliśmy 2:0:) Takim wynikiem zakończyła się pierwsza połowa choć mogliśmy strzelić w niej jeszcze kilka bramek swoje sytuacje miał jeszcze Rogal Radek i Nowy.A po bardzo dobrych dośrodkowaniach szczególnie Pawła Gajdy my też stwarzaliśmy zagrożenie po stałych fragmentach gry a gospodarze momentami kłócili się między sobą.
W drugiej połowie wydawało się że gospodarze rzucą się do odrabiania strat i kilkakrotnie ostrzeliwali naszą bramkę lecz zazwyczaj były to strzały niecelne.Natomiast u nas swój popis kontynuował Artur który w jednej akcji potrafił minąć nawet 3-4 rywali.3 swoją bramkę strzelił jednak głową co szczególnie cieszy przypominając sobie podobne sytuacje sprzed tygodnia.Potem Rogal dorzucił jeszcze 4 gola bo indywidualnej akcji na koniec mijając bramkarza i strzelił do pustej już bramki i już wtedy było niemal pewne że wygramy ten mecz:) W końcówce spotkania gospodarze rzucają wszystko na jedną kartę grają najpierw na 3 a momentami na 4 napastników lecz przynosi im to jedynie trafienie i to rzucie karnym  gdzie w rękę  na strzelony zostaje Marcin Jaworski.Mecz kończy się wynikiem 4:1 dla nas  i mamy lidera:D
Po tym spotkaniu na słowa pochwały zasługuje cały zespół w końcu nie często zdarza się tak wysokie zwycięstwo na wyjeździe do tego w tak okrojonym składzie.Szczerze to myślałem jednak (i nie tylko ja ), że Zaborowianka wyżej podniesie nam poprzeczkę.Dziwi szczególnie łatwość z jaką obronę przeciwnika mijał Artur Rogala który jest na pewno głównym autorem sukcesu-rozegrał dopiero drugi mecz ligowy w naszych barwach a przecież on mógłby grać jeszcze sezon w juniorach!Cieszy że spotkanie psychicznie wytrzymali debiutanci i że nikt nie doznał kontuzji.Okazuje się jednak że mamy naprawdę dosyć  szeroki wyrównany skład. Trzy mecze trzy zwycięstwa 9 punktów i pozycja lidera:)
Już w środę zmierzymy się za to z czołową drużyną warszawskiej okręgówki w drugiej rundzie Pucharu Polski naszym przeciwnikiem będzie  KS Raszyn którzy podobnie jak my w swojej lidze mają komplet zwycięstw ale już po 4 kolejkach.Spotkanie to odbędzie się u nas o godzinie 17:00-serdecznie zapraszam wszystkich.Mogę obiecać walkę od pierwszej do ostatniej minuty-może uda się sprawić kolejną niespodziankę:)

Autor: Jarosław Grefkowicz