Wreszcie wygrana…

Wczoraj rozegraliśmy kolejny sparing, a naszym przeciwnikiem była drużyna Limitu Rybno.Ciekawostką jest fakt iż obie drużyny mają tego samego trenera pana Andrzeja Grzybowskiego -niestety nieobecnego na tym spotkaniu.
Graliśmy w składzie S.Grefkowicz,S.Kuczek.R.Dąbrowski,K.Drązikowski,M.Nowicki  ,J.Rogoziński,M.Jaworski,M.Nowak,M.Wawrzyniak,T.Jurczak,P.Kamiński oraz P.Zienkiewicz,A.Rogala,J.Grefkowicz,M.Dobkiewicz,P.Gajda i powracający po długiej przerwie M.Szmigiera.
Historia meczy z Rybnem wskazywała, że będzie to kolejny z serii zaciętych meczy szczególnie po naszej czwartkowej wpadce w meczu z Guzowem(porażka 3:2).Dodatkowo na korzyść gości przemawiał fakt iż kilku z nich wróciło właśnie z obozu przygotowawczego.Pierwszych kilka minut rzeczywiście należało do drużyny Limitu a  dobrych szans nie wykorzystali Stanisław Grys-dwukrotnie oraz Kamil Kubiak.Z upływem minut to jednak my przejęliśmy inicjatywę a worek z bramkami rozwiązał Jakub Rogoziński który w swoim stylu na pełnym biegu wyprzedził obrońcę i wepchnął piłkę do siatki po dośrodkowaniu bodajże Tomka Jurczaka.Potem Kuba jeszcze dwukrotnie wpisał się na listę strzelców a czwartą bramkę w pierwszej połowie strzelił powracający po lekkiej kontuzji Piotrek Kamiński który wykorzystał duży błąd bramkarza gości.Gracze Limitu zdołali odpowiedzieć jednym trafieniem i do przerwy (o ile się nie mylę) było 4:1 dla nas. Po odpoczynku wydawało się że drużyna Limitu rzuci się do odrabiania strat- nic bardziej mylnego to my dalej podwyższaliśmy wynik:najpierw trafił z rzutu karnego Robert Dąbrowski po faulu na Pawle Zienkiewiczu potem przeciwnika dobił sam poszkodowany Paweł Zienkiewicz(wykorzystał  sam na sam z bramkarzem i celnie uderzył głową) a przede wszystkim Tomek Jurczak który pokazał cała gamę rozwiązań w ataku strzelając 4 bramki przy czym raz nawet założył „siatkę” bramkarzowi a kiedy piłka uderzyła w słupek sam dobił ją wślizgiem do pustej już bramki.Przeciwnikom jeszcze w samej końcówce udało się minimalnie zmniejszyć rozmiary porażki a bramkę strzelił nam Rafał Haba.
Przed meczem chyba nikt nie spodziewał się takiego pogromu gości w końcu było 11:2 dla nas a to przecież wynik który rzadko zdarza się nawet w hokeju a co dopiero w piłce.Na uwagę zasługuję dobra zespołowa gra całej drużyny- większość bramek padło po kombinacyjnych akcjach.Z naszej strony była jeszcze duża chęć udowodnienia że, przegrana z Guzowem była wypadkiem który miejmy nadzieję już nigdy się nie powtórzy.Swoje robi też rywalizacja w ataku na tą chwilę mamy 4 naprawdę dobrych napastników z których przecież tylko 2 będzie miało miejsce w podstawowym składzie.Tym razem słabiej wypadł Artur Rogala (strzelec 2 goli w Guzowie) a wpływ na to miała może nie tyle jego słabsza dyspozycja co krótka gra-w jego przypadku to buty nie wytrzymały trudów spotkania i po 20 minutach gry w drugiej połowie powrócił na boisko Tomek Jurczak. Uczciwie też trzeba przyznać że tak słabego Limitu chyba jeszcze nigdy nie widziałem do tego goście dosyć szybko opadli z sił a znaczna część goli padła w ostatnim kwadransie spotkania kiedy to zawodnicy z Rybna chyba już tylko modlili się o końcowy gwizdek. Za to my już jutro gramy kolejny sparing z czołową drużyną skierniewickiej klasy okręgowej drużyną Orła Nieborów o 18:30 na wyjeździe-nowa płyta stadionu w Nieborowie należy do zdecydowanie największych w okolicy a my za takimi nie przepadamy do tego rzadko mamy okazję na takich boiskach grać ale mam nadzieję że to nam nie przeszkodzi i ten mecz także wygramy!

Autor: Jarosław Grefkowicz