W sobotę o godzinie 14:00 rozegraliśmy kolejne spotkanie wyjazdowe w ramach rozgrywek o mistrzostwo warszawskiej klasy A.Tym razem naszym przeciwnikiem była drużyna Rysia Laski czyli przeciwnik z czołówki ligowej tabeli.To spotkanie na długo sobie zapamiętam z wielu powodów ale najbardziej chyba dlatego, że był to najdziwniejszy mecz w jakim przyszło mi w ostatnich latach w jakikolwiek sposób uczestniczyć-niestety mecz bez happy endu.Ale po kolei mecz rozpoczęliśmy w 10 mimo iż na ławce było kilku kolegów,stało się tak ponieważ po drodze kłopoty na trasie mieli Sebastian Grefkowicz razem z Piotrkiem Ufą,którzy byli awizowani do gry w pierwszym składzie.W miejsce Sebastiana w bramce w bramce staje nasz trener ,a niech chcąc od początku marnować zmian Mariusz nie decyduje się na wystawienie od początku kogoś w miejsce Piotrka.Decyzja na pewno kontrowersyjna ale podjęta na biegu,bez czasu na przemyślenia tym bardziej że trener musiał w ciągu paru chwil przebrać się w strój bramkarski.A w ogóle to zaczęliśmy w składzie Mariusz Mikulski w bramce obrona Sławek Kuczek przed nim Marcin Jaworski,zaś na bokach Dominik Popławski i nietypowo Tomek Mikulski,w pomocy Jakub Rogoziński z lewej po przeciwległej stronie Mateusz Pilichowski,w środku ja z Marcinem Nowakiem,a w ataku osamotniony Tomek Jurczak.W takim ustawieniu udało nam się przetrzymać początkowy napór gospodarzy.Przez ponad 20 minut grania w osłabieniu przeciwnicy zamknęli nas momentami na własnej połowie ale wcale nie mieli jakiś super okazji do strzelenia bramki.Kiedy do bramki wszedł już Sebastian Mariusz zajął miejsce przed Sławkiem Jawor powędrował na miejsce Kuby a ten do ataku.Gra się wyrównała ,zaczęliśmy coraz częściej gościć pod bramką gospodarzy.Po jednej z takich akcji piłkę z autu wrzuca Marcin Jaworski ja przedłużam głową na środek pola karnego gdzie zderzają się bramkarz z obrońcą gospodarzy zaś Mateusz Pilichowski strzela do pustej już wydawałoby się bramki,ale obrońca Rysia desperacką interwencją ręką! wybija piłkę niemal już z linii bramkowej.Oczywiście za to zagranie dostaje czerwoną kartkę zaś my mamy rzut karny.Do piłki podchodzi Tomek Jurczak który zazwyczaj w takich sytuacjach nie zawodzi lecz tym razem strzela zbyt lekko i bramkarz odbija piłkę przed siebie ,jeszcze dobitka Tomka lecz niestety także nieudana i nadal mamy remis.Pod koniec pierwszej połowy jeszcze Marcin Jaworski wychodzi sam na sam lecz jemu także nie udaje się zamienić swojej sytuacji na gola.Do przerwy więc mamy bezbramkowy remis.W tej części gry szczególnie w przewadze to przeciwnik atakuje lecz lepsze sytuacje marnujemy niestety my.
Drugą połowę rozpoczynamy bez zmian.Wydaje się że w przewadze jednego zawodnika to my będziemy prowadzili grę,lecz trzeba przyznać że drużyna gospodarzy jest dobrze zorganizowana a jej najmocniejsza formację stanowi moim zdaniem obrona.Raz tylko na dłużej gościmy pod bramką przeciwnika kiedy wykonujemy kilka rzutów rożnych pod rząd,lecz tak naprawdę nic z tego nie wynika.Około 60minuty następuję kluczowa dla losów spotkania akcja-w naszym polu karnym zawodnik Rysia wybiega przed Dominika Poławskiego i sprytnie zahacza o jego nogi co niestety kończy się rzutem karnym.Do piłki podchodzi stoper gospodarzy którego koledzy nazywają „Noga” i nie marnuje okazji 1:0 dla Rysia.Kilka minut wcześniej u nas za Mariusza wchodzi Piotrek Ufa,zaś około 70 minuty za mnie Arkadiusz Krulik.Do końca meczu jednak wynik nie ulega zmianie.My nie potrafimy sforsować dobrze grającej defensywy Rysia a nawet oni już w samej końcówce kiedy przechodzimy na grę trzema obrońcami dochodzą do dobrych sytuacji bramkowych.
Po tym meczu znowu u nas żal i smutek po straconych punktach tym bardziej w takich okolicznościach kiedy gramy ponad pół meczu w przewadze jednego zawodnika.Znowu przegrywamy 1:0 i znowu po karnym.Niestety po raz kolejny potwierdza się opinia że jesteśmy drużyną własnego boiska,a na wyjazdach jedynie dostarczycielem punktów.Sam już nie wiem w czym tkwi nasz problem bo niby nie gramy źle ale zawsze czegoś brakuje szczęścia,skuteczności?A może po prostu piłkarskich umiejętności?Niby nadal mamy 10 punktów przewagi nad strefą spadkową,ale tabela spłaszcza się i chyba nikt nie chce dopuścić do nerwowej końcówki sezonu.Pewnym pocieszeniem dla nas jest fakt że 5 z pozostałych 9 meczy gramy u siebie ,ale nie ma co liczyć że ktoś nam te brakujące punkty odda za darmo-trzeba je będzie wywalczyć na boisku a najbliższa ku temu okazja już w najbliższą sobotę o godz.16:30 w meczu z Pogonią II Grodzisk Mazowiecki na które to spotkanie serdecznie zapraszam wszystkich sympatyków piłki nożnej a w szczególności naszej drużyny.Emocji na pewno nie zabraknie oby tym razem ich finał był szczęśliwy dla nas!
Autor: Jarosław Grefkowicz