Bolesna porażka…

W środę rozegraliśmy zaległe wyjazdowe spotkanie z 1 kolejki.Naszym przeciwnikiem była drużyna Tura Jaktorów.Rozpoczęliśmy w składzie S.Grefkowicz,S.Kuczek,T.Mikulski,D.Popławski,M.Makowski,M.Pilichowski,M.Wawrzyniak,M.Nowak,M.Jaworski,P.Ufa,T.Jurczak.
Pierwsza połowa nie obfitowała w zbyt wiele sytuacji bramkowych. Chociaż to my głównie prowadziliśmy grę i nasze akcje kilkukrotnie ciekawie się zapowiadały to brakowało celnych uderzeń na bramkę. Kilkukrotnie próbował Marcin Jaworski ale żaden z jego strzałów tak naprawdę nie „zapachniał” nawet golem.A najlepszą dla nas sytuację zmarnował Piotrek Ufa który dobrze wyszedł do prostopadłej piłki ale sam był chyba nieco zaskoczony że nie ma spalonego i oddał zbyt lekki strzał do tego w bramkarza gospodarzy.Zaś przeciwnicy prze pierwsze 45 minut nie oddali chyba ani jednego celnego strzału na naszą bramkę choć też mieli swoją co najmniej jedną dobra okazję, lecz na szczęście jeden z gospodarzy będąc już praktycznie sam przed Sebastianem minął się z piłką.Mieliśmy jeszcze kilka niezłych okazji ale za każdym razem czegoś zabrakło:Ufie-precyzji przy dobitce po zamieszaniu w polu karnym,Wawrzynowi-który niepotrzebnie przekładał piłkę z nogi na nogę chociaż on akurat umie uderzyć z obydwu,Nowemu który szukał swojej lepszej nogi.I tak pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowo,choć na sam jej koniec wydawało się, że straciliśmy Marcina Wawrzyniaka,który był brutalnie faulowany i wręcz płakał z bólu. Na szczęście w przerwie doszedł do siebie.
Drugą połowę rozpoczęliśmy bez zmian zaś u gospodarzy nastąpiły dwie z których jedna wniosła dużo ożywienia w poczynania ofensywne Tura-na boisku pojawił się Trener gospodarzy.Choć to my przez pierwsze 20 minut powinniśmy zapewnić sobie wygraną.Najpierw Piotrek Ufa będąc sam na sam lobuje bramkarza który wychodzi na 16 metr lecz niestety jego strzał mija i bramkę.Potem wyprowadzamy kilka dobrych kontr lecz niestety każda z nich kończy się tylko jękiem zawodu.Trzy razy Nowy zagrywa do Wawrzyna który wykorzystując swoją szybkość ucieka obrońcom lecz za każdym razem  pudłuje w sytuacjach sam na sam z bramkarzem.Niestety potem następuje akcja gości po której tracimy bramkę.Do dobrej prostopadłej piłki wybiega trener gospodarzy który nie trafia w bramkę ale przy tym jest lekko trącony przez naszego bramkarza.Sędzia główny po konsultacji z bocznym wskazuje na 11 metr.Karny i wspomniany wcześniej gol.A u nas cała masa pretensji do sędziego bo faul wydaje się bardzo wątpliwy.Początkowo sam byłem zdania że faulu nie było,choć aż tak ostro nie protestowałem.Dziś już wiem, że racja była po stronie sędziego-Sebastian przyznał w domu że lekko bo lekko ale trącił przeciwnika uniesioną nogą niemal na granicy pola karnego.Przepisy piłkarskie zaś mówią w takich przypadkach jasno:sędzia ma prawo puścić grę zaś potem cofnąć akcję – i tak właśnie zrobił.Dodatkowo znajomy sędzia wyjaśnił,że w tej sytuacji arbiter tego spotkania spokojnie mógł nawet wyrzucić naszego bramkarza z boiska.U mas zaczęły się zmiany za Mateusza Pilichowskiego wchodzi inny rekonwalescent Jakub Rogoziński -jego leczenie przypadło akurat na okres dwutygodniowej przerwy między meczami.Potem za Tomka Mikulskiego którego w dobrej sytuacji bramkowej akurat złapały skurcze wchodzi Maciek Nowicki zaś w końcówce jeszcze ja za Piotrka Ufę.Niestety wynik nie ulega już zmianie choć tak naprawdę trzeba przyznać że najlepszą okazję w tej części gry mieli przeciwnicy -po ewidentnym błędzie Maćka Nowickiego sam na sam znowu z trenerem gości broni tym razem już czysto Sebastian Grefkowicz.
Po meczu u nas żal ,smutek, rozgoryczenie-tak słabego przeciwnika możemy już nie mieć do końca rundy,drużyna Tura naprawdę długimi momentami nie była w stanie wyprowadzić jednej sensownej akcji,ale co z tego skoro wygrała i po meczu gospodarze odtańczyli na środku boiska taniec radości.W końcu uciekli spod topora-porażka w tym meczu oznaczała dla nich niemal pewny spadek,a tak to to my ciągle nie możemy być pewni utrzymania.Mecz przegrała oczywiście cała drużyna ale ja chciałbym zwrócić uwagę na udany występ Mariusza Makowskiego który tego dnia był nie do przejścia dla gospodarzy do tego celniej niż zwykle podawał piłkę,choć żeby nie było tak słodko to na koniec oddał dwa zupełnie niepotrzebne niecelne strzały z 30 metra.Wracając do naszego ataku o dziwo lepiej zaprezentował się Piotrek Ufa który w ogóle nie trenuje zaś nie pamiętam z tego meczu choćby jednego niecelnego nawet strzału drugiego z naszych napastników Tomka Jurczaka.Dziwi mnie trochę że trener nawet w samej końcówce nie zaryzykował i nie wpuścił 3 napastnika-na ławce palił się do gry Paweł Zienkiewicz a gospodarze ostatnie 15 minut desperacko bronili się niemal w jedenastu na własnej połowie,zaś my jak już pisałem nie bardzo byliśmy sobie w stanie wtedy stworzyć okazję do zmiany rezultatu-tym bardziej bolą wcześniejsze setki.
Na koniec dodam, że straciliśmy bardzo boleśnie punkty ale mam nadzieję że nie ducha walki! Już w sobotę następny mecz czyli okazja do rehabilitacji-tak więc głowy do góry i powalczmy z Rysiem Laski o 3 punkty!

Autor: Jarosław Grefkowicz