W sobotę na boisku Piasta w Feliksowie rozpoczęła się dla nas runda rewanżowa sezonu 2009/10.Spotkanie zaczęło się kilkanaście minut po 14, a więc z opóźnieniem spowodowanym roztargnieniem sędziego który zapomniał zabrać odpowiedniego obuwia na ten mecz-niestety na boisku ten sam sędzia delikatnie mówiąc- nie pokazał się z dobrej strony i miejmy nadzieję, że już więcej nie poprowadzi nam żadnego spotkania przynajmniej jako główny arbiter.Ale po kolei rozpoczęliśmy w składzie: Sebastian Grefkowicz,Dominik Popławski,Łukasz Antosik,Sławomir Kuczek,Robert Dąbrowski,Marcin Jaworski,Jakub Rogoziński,Marcin Nowak,Tomasz Mikulski,Piotr Kamiński,Tomasz Jurczak-czyli skład jak na tą chwilę optymalny.Płyta boiska pozostawiała wiele do życzenia-miejscami zalegało nawet błoto,co na pewno nie sprzyjało dokładnemu rozgrywaniu piłki,na czym ucierpiało widowisko z punktu widzenia kibica.Choć i tak spotkanie było bardzo ciekawe – bramki,dużo sytuacji, walki i emocji czyli wszystko do czego przyzwyczaiły nas obydwie drużyny w trakcie poprzednich meczów. Około 10 minuty nastąpiła wydawałoby się kluczowa akcja meczu-obrońcom gospodarzy urywa się Piotrek Kamiński,bramkarz Piasta wychodzi poza pole karne i wybija piłkę rękoma!Decyzja sędziego powinna być tylko jedna rzut wolny i czerwona kartka,tymczasem arbiter wyciąga tylko żółty kartonik czym doprowadza do uśmiechu nawet na twarzy swojego asystenta-dokładnie to widziałem,jednym słowem: parodia.Powtórzę się ale takiej ewidentnej ręki kilka metrów za polem karnym to ja dawno nie widziałem szczególnie w wykonaniu bramkarza.Na szczęście rzut wolny dla nas na bardzo ładną bramkę zamienia Łukasz Antosik.Wykorzystuje on sprzyjający wiatr z którym piłka wpada niemal w samo okienko bramki Piasta.W kolejnych minutach jest sporo emocji,akcji pod obiema bramkami choć na pewno optyczna przewaga należy do nas.Następne 25 minut na pewno należy zapisać nam na plus-kilka dobrych kombinacyjnych akcji zakończonych strzałami jak ten niecelny Tomka Jurczaka ale niestety nie bramkami.Największe zagrożenie zaś to chyba stwarzamy sobie sami,2 albo i nawet 3 razy niebezpiecznie robi się przez głupie straty i niepotrzebne holowanie piłki o co trener ma największe pretensje do Łukasza Antosika.Z kolei z naszej strony swoje sytuacje ma Marcin Nowak który przekłada kilku rywali i już w polu karnym upadając oddaje strzał-niestety piłka zamiast wpaść się do bramki toczy się wzdłuż linii.Jakby szybciej zareagował Kuba Rogoziński miałby szansę dobić ją do niemal pustej już bramki.Niestety to jednak przeciwnik doprowadza do wyrównania.Ofensywną akcją z głębi pola popisuje się prawy obrońca gospodarzy Karol Sadowski,który wykorzystuje złe ustawienie i brak zrozumienia u naszych obrońców wbiega między Kuczka,Dąbrowskiego Antosika i strzela obok naszego bramkarza.Do końca pierwszej połowy wynik nie ulega już zmianie czyli mamy remis 1:1.
Druga połowa zaczęła się dosyć spokojnie.Po 10 minutach trener zmienia Kubę na Marcina Wawrzyniaka.Z czasem robi się gorąco pod obydwiema bramkami.U nas swoje sytuacje mieli Tomek Mikulski i Marcin Jaworski,z wolnych uderzali jeszcze Dominik Popławski i Robert Dąbrowski.Szczególnie szkoda sytuacji Jawora który żeby od razu ruszył z piłką na bramkę gospodarzy miałby sam na sam z bramkarzem a tak to uderzył z kilkunastu metrów jego strzał sparował bramkarz ,zaś dobitkę Kamyka wybili obrońcy. A u przeciwników dwa razy sam na sam z Sebastianem wychodził Daniel Wójcik,raz po błędzie sędziego-spalony,drugi raz po błędzie naszej obrony.Na całe szczęście wczoraj Sebastian był bardzo pewnym punktem naszej drużyny i wychodził z tych sytuacji obronną ręką.Dawno nie widziałem tak pewnego Sebana w bramce-obronił wszystko co powinien a może nawet więcej,a cały paradoks jest w tym, że obecnie ma ciągłe problemy z kolanami i w zimę nie odbył praktycznie żadnego treningu,a nawet wydawało się że może nie zagrać na inaugurację rundy rewanżowej.Ze strony przeciwników jeszcze jedną groźną akcję-rajd niemal od środka boiska przeprowadza stoper gospodarzy Kordian Marcinkowski.Wykorzystuje on brak asekuracji w naszym zespole,obok niego a momentami za nim biegnie Piotrek Kamiński,ale od początku do końca tej akcji moim zdaniem widać było że nie da rady odebrać mu piłki,zaś żaden z kolegów nie kwapił się z pomocą.W drugiej połowie powinniśmy mieć jeszcze rzut karny,Tomek Jurczak jest tak ewidentnie ciągnięty za koszulkę,że mało ona nie pęknie zaś gwizdek arbitra milczy.Około 75 minuty trener gospodarzy Mirosław Łapczyński decyduje się na kluczową zmianę meczu,a tak naprawdę to najważniejsza jest zmiana ustawienia-Krzysztof Heleniak grający do tej pory na lewej pomocy (gdzie był dobrze kryty przez Jawora do spółki z Dinem)przechodzi do ataku.Mija 80 minuta meczu z dystansu bardzo dobrze uderza Pawlak i byłaby to z pewnością najładniejsza bramka meczu gdyby nie jeszcze piękniejsza interwencja naszego bramkarza.Przeciwnicy mają rzut rożny.Dośrodkowanie po którym popularnie nazywany przez miejscowych Ryba-Heleniak pakuje głową piłkę do naszej bramki.A u nas trener niemal do końca nie decyduje się na następne zmiany dopiero kilka minut przed końcem wchodzę ja,Paweł Zienkiewicz,Maciek Nowicki.Mamy jedynie jakieś 3 minuty na odrobienie strat ale niestety cudu już nie ma i ta potrójna zmiana nic nam nie daje,a wręcz w niemal ostatniej akcji meczu to przeciwnicy są bliscy podwyższenia na 3:1,niepilnowany Wójcik dostaje piłkę w polu karnym ściąga naszego bramkarza i wykłada na pusta bramkę do Heleniaka którego strzał w ostatniej chwili wybija na rzut rożny wślizgiem Dominik Popławski.Po końcowym gwizdku u nas smutek i rozgoryczenie (u mnie nawet podwójne bo w sumie ani nie pograłem ani nie wygraliśmy)zaś u przeciwników-co zrozumiałe radość.Jeśli chodzi o zmiany to staram się a w zasadzie rozumiem naszego trenera-do końca wierzył w tych co zaczęli ten mecz,nikt nie grał jakoś wybitnie źle,a na ławce najwidoczniej nie widział już nikogo poza Marcinem Wawrzyniakiem co by mógł odmienić losy meczu czy nawet poprawić choć trochę jakość gry naszego zespołu,a do tego dodać trzeba że nawet remis na wyjeździe nie byłby przecież takim złym rezultatem,a wręcz zostałby przyjęty z umiarkowanym optymizmem.
Co prawda przegrywa i wygrywa cała drużyna ale jeślibym miał kogoś wyróżnić u nas to według mnie najlepsi byli wspomniany już Sebastian Grefkowicz oraz Dominik Popławski szczególnie w drugiej połowie kiedy to już odważniej podłączał się do akcji ofensywnych,choć nie miał łatwo po jego stronie biegali najaktywniejsi tego dnia przeciwnicy Wójcik i Heleniak,a także bardzo dobre zawody rozegrał Marcin Nowak który swoimi niekonwencjonalnymi zagraniami,dobrym dryblingiem kilka razy stworzył przewagę na połowie przeciwnika do ukoronowania jego gry zabrakło bramki lub chociaż asysty.
Z mojej strony jeszcze taka mała dygresja-opisując mecz staram się patrzeć na niego obiektywnie ale z punktu widzenia kibica Promyka-skupiam się głównie na naszej grze i ją przede wszystkim opisuję i analizuję,pisze tak bo moje sprawozdania czytają na ogół nasi sympatycy.Zaś wiem że od czasu do czasu naszą stronę odwiedzają też gracze,kibice drużyny przeciwnej-wszystkich zapraszam do komentowania,dyskusji,ze swojej strony daje gwarancję że odpowiem na każde sensowne pytanie.Kiedyś już napisałem nie jestem nieomylny jak każdy popełniam błędy i potrafię się do nich przyznać,a także przeprosić jeśli naprawdę zawinię.
Podsumowując sam mecz przegrywamy 2:1 i tu kolejny paradoks-w poprzednim sezonie jeszcze w B-klasie wygraliśmy szczęśliwie w Feliksowie także w stosunku 2:1 po 40metorwym strzale naszego trenera Mariusz Mikulskiego będąc w przekroju spotkania zespołem gorszym,zaś wczoraj to my moim zdaniem częściej byliśmy przy piłce,prowadziliśmy grę ,myślę że po prostu byliśmy lepsi ale tym razem do przeciwników uśmiecha się szczęście i to oni wygrywają.Tym „szczęściem” jest dla nich na pewno po części także arbiter-ja rzadko narzekam na sędziów,każdy kto mnie dobrze zna to potwierdzi ale tym razem to było „przegięcie”-przecież już w 10 minucie mogło być niemal po meczu gdyby prowadzący znał przepisy i dał bramkarzowi gospodarzy tak jak się należało czerwoną kartkę za ewidentną celową rękę poza polem karnym,do tego ten nie podyktowany karny,ale pomijając to wszystko to trzeba-jak to się mówi : posypać głowę popiołem,wyciągnąć wnioski,a przede wszystkim wziąć się za treningi i po prostu od następnego tygodnia zacząć wygrywać żeby do ostatniego meczu nie martwić się o utrzymanie.Choć na razie to mamy bezpieczną przewagę nad strefą spadkową ale nie ma co liczyć że Jaktorów i Milanówek będą wiecznie przegrywać tylko samemu zacząć zdobywać punkty,a okazja ku temu już w najbliższą sobotę.Przyjeżdża do nas jedyny zespół który (po dramatycznym meczu)pokonaliśmy na wyjeździe-drużyna Anprelu Nowa Wieś.Na które to spotkanie serdecznie zapraszam wszystkich sympatyków futbolu a szczególnie naszego klubu.Mam nadzieję ,że nie zawiedziecie i przynajmniej wszystkie krzesełka zostaną zapełnione w końcu to Wielka Sobota -czas wolny od szkoły i dla większości od pracy.Nie mogę obiecać zwycięstwa ,ale na pewno emocje i walkę ze strony myślę całej drużyny przez pełne 90 minut o jak najlepszy wynik- 3 punkty! Mam nadzieję do zobaczenia w sobotę o 12:00!
Autor: Jarosław Grefkowicz