Jest niedziela wieczór a my po kolejnych dwóch sparingach,a gra w nich już zdecydowanie lepsza niż jeszcze tydzień temu.W sobotę zmierzyliśmy się z drużyną Wrzosa Międzyborów- drużyną która diametralnie zmieniła swój skład w porównaniu do zeszłego roku.Odmłodzili kadrę i grają już lepszą piłkę ale na nas i tak to nie wystarczyło,ale po kolei.Mecz zaczął się kilka minut po 17 na sztucznym boisku w Żyrardowie gdzie powstał piękny kompleks sportowy włącznie z basenem pełnowymiarową halą,parkingiem a także całym zapleczem,że wspomnę tylko iż szukając naszej szatni po drodze odwiedziłem około 10 innych.Zaczęliśmy w składzie Sebastian Grefkowicz,Sławomir Kuczek,Tomasz Mikulski,Łukasz Antosik,Dominik Popławski,Jakub Rogoziński,Marcin Nowak,Tomasz Jurczak,Mateusz Pilichowski,Piotr Ufa,Piotr Kamiński.Zaś na lotne zmiany wchodzili Paweł Zienkiewicz(już w pierwszej połowie zmienił się z Ufą)Karol Drązikowski,Mariusz Makowski,Maciek Nowicki oraz ja.Dodam jeszcze iż nasza czwórka weszła na boisko już w przerwie a mi udało się dotrwać nawet do końca meczu. Zaś od pierwszych minut spotkanie nie było nudne a to za sprawą obydwu drużyn z których żadna nie chciała się ograniczać do obrony.Było sporo ciekawych rozegrań piłki w tym kilka składnych akcji z pierwszej piłki w czym najlepiej odnajdywał się Tomek Jurczak.Zaś jeśli chodzi o najlepszego zawodnika na boisku to bez dwóch zdań był to Marcin Nowak-szczególnie w pierwszej połowie był wszędzie:rozgrywał,dogrywał,strzelał,dryblował,zaliczył też kilka bardzo cennych odbiorów piłki a do tego sam jej nie tracił niemal w ogóle.Choć oczywiście nie grał sam -całą drużyna zasługuje za ten mecz na pochwałę o ile tylko znowu przymknąć oko na brak skuteczności,bo jeszcze w pierwszej połowie rywal miał kilka dobrych sytuacji do strzelenia bramki-był dla nas w miarę równorzędnym rywalem tak w drugiej to już zepchnęliśmy ich do defensywy a sytuacjami do strzelenia bramki można by obdzielić kilka spotkań ligowych.Powtórzę się ale znowu napisze-kilka treningów strzeleckich na coraz lepiej wyglądającym naszym boisku i już myślę takie spotkania będziemy wygrywali naprawdę przekonująco.bo wczoraj skończyło się tylko na 2:1 dla nas.Choć w pewnym momencie nawet przegrywaliśmy po jednej z nielicznych udanych akcji Wrzosu w drugiej połowie.Do remisu doprowadził Marcin Nowak po długim podaniu przez pół boiska od Mariusza Makowskiego,Nowy w tej akcji świetnie wybiegł zza pleców obrońców po czym zwodem zwiódł jeszcze bramkarza i strzelił do pustej bramki.Potem mieliśmy festiwal niewykorzystanych sytuacji z naszej strony kiedy to pudłowali niemal wszyscy a szczególnie nasi napastnicy aż w końcu przyszła zwycięska dla nas bramka którą zdobył Piotrek Ufa w zamieszaniu podbramkowym po akcji bodajże Piotrka Kamińskiego. Potem mieliśmy jeszcze kilka doskonałych sytuacji do strzelenia bramki jak choćby ta Zienia przy której ledwo sięgnął piłkę a przy tym źle dostawił nogę będąc maksymalnie 4 metry od pustej już bramki przeciwnika.Napisałem o sytuacji Zienia ale każdy z naszych napastników zmarnował co najmniej po 1-2 dobrej będą wręcz idealnej sytuacji do strzelenia bramki.Jak już wspomniałem na początku nasza gra była już naprawdę dobra pomijając skuteczność.Zaś ja rozegrałem chyba nareszcie choć jedną niezła a może nawet dobrą połówkę i żałować mogę tylko że nie dostałem ani jednego dobrego podania pod bramką przeciwnika,a szkoda bo co najmniej trzy razy byłbym w zasadzie sam na sam z bramkarzem gdyby tylko koledzy celniej dogrywali albo w ogóle mnie zauważali.No ale cóż cieszę się że kolejny raz trener dał mi szansę a przede wszystkim cieszę się z poprawy gry całego zespołu:)Więcej osób zaczęło,bądź wróciło do treningu i to już na dworze do tego dochodzi coraz lepsze czucie boiska-piłki co powoduje że nasza gra zaczyna się coraz bardziej „zazębiać”.Jeśli taki będzie cotygodniowy progres w naszej grze to o ligę jestem naprawdę spokojny:)
Autor: Jarosław Grefkowicz