Obóz sportowy w Ustce

UstkaJuż po raz drugi zawodnicy z drużyn młodzieżowych Promyka Nowa Sucha wyjechali na obóz szkoleniowy do Ustki. Juniorzy Młodsi i Młodziki będą tam przebywać od 10 do 20 sierpnia. Tradycyjnie zapraszamy do śledzenia codziennych relacji z ich pobytu. O 8:16 autobus PKS relacji Ustka – Nowa Sucha wyruszył spod ośrodka „Przylesie”, a o godzinie 0:18 dotarł na miejsce. Będzie to z pewnością najbardziej niezapomniany obóz, bo nawet dzień powrotu się nie zgodził ;)

Dzień 1

Nieoficjalnie wiadomo, że w czasie podróży kierowca pokłócił się z pilotem o drogę. Pierwszy został we Włocławku, drugi wylądował w Ciechocinku, młodzież z trenerami dopchała autobus do Ustki, a kierownik całego zamieszania szukał internetu w ośrodku. Jak to było oficjalnie można poczytać poniżej:

„No cóż czas szybko biegnie i ponownie jesteśmy na obozie piłkarskim w Ustce.

Ale od początku. Na zbiórkę o godzinie 4.00 przy naszej szatni zebraliśmy się w komplecie. Sprawdzenie obecności no i ruszyliśmy w drogę. Od samego początku okazało się jak ważni są rodzice w naszym klubie. W czasie oczekiwania na obozowiczów nasz autokar był dobrze oświetlony na skutek czego baterie odmówiły posłuszeństwa. Mimo tak porannej godziny rodzice zabrali się do pracy, pchnęli autokar, rozpędzili go do szybkości ponaddźwiękowej, a nasz kierowca w tym czasie uruchomił silnik. Nagroda za tę pracę była bezcenna, chmury czarnych spalin. Droga przebiegła bez większych niespodzianek. Kilka falstartów i o godzinie 13.10 byliśmy w ośrodku Przylesie w Ustce. Chwila odpoczynku, rozprostowanie kości i obiadek o 14.oo. Następnie lokalizacja w pokojach, którą opracowaliśmy wspólnie podczas drogi. Rozdania personalne okazały się trafione więc wszyscy byli zadowoleni. Przed kolacją trenerzy poszli na spacer nad morze celem przywitania się z nim. Kierownik Manio w tym czasie zawitał na stare śmieci do Niezapominajki celem rezerwacji boisk do zajęć. Po powrocie o 19.15 zawitaliśmy na kolacje. Do cap sztyku trener Jarząbek zdążył jeszcze zorganizować lekki trening na boisku bocznym Jantara. Może trochę przesadziłem nazywając ten step boiskiem. Chłopcy zmęczyli się drogą więc o godzinie 24.00 było już cicho.

Kilka refleksji. Sam ośrodek Przylesie bardzo ładny, pokoje nowe i przestrzenne. Warunków do treningu brak. Pani kierowniczka i menager nie mają bladego pojęcia o organizacji grup sportowych. Gdyby nie znajomości z zeszłego roku to byśmy polegli.”

Dzień 2

Kierowca i pilot, (wyczerpani, głodni i spragnieni) dotarli już do Ustki, co w znacznym stopniu przyspieszyło proces tworzenia relacji. Dzięki temu wiemy już co działo się kolejnego dnia, a nawet jest szansa na jakieś zdjęcia. Relacja poniżej:

„Poranek, niezbyt pogodny, w dniu dzisiejszym przywitała jako pierwsza drużyna Juniorów na rozruchu. Przebieżka po lesie i ćwiczenia obudziły wszystkich zaspanych. Na śniadanie w dniu dzisiejszym zaplanowane na godzinę 8.00 zeszliśmy w komplecie. Jak na razie apetyty chłopcom dopisują. Za każdym razem podkreślamy, że posiłki są bardzo ważne w harmonogramie dnia, tak samo jak równowaga między wysiłkiem, treningiem i odpoczynkiem.

Poranny trening zaplanowany mieliśmy na godzinę 9.00. Zaraz po śniadaniu ruszyliśmy na boisko OSiR-u. Obie drużyny podzieliły się boiskiem i ćwiczyły z dużym zaangażowaniem elementy techniki, koordynacji, a w przerwach między ćwiczeniami uderzali na bramkę sprawdzając umiejętności bramkarzy. Od pierwszego dnia szukamy dla obu drużyn sparingpartnerów, ale jak na razie z mizernym skutkiem. Chcemy aby obie ekipy zagrały kilka meczy kontrolnych. Problemem w tym roku jest to, że w naszych rocznikach jest mało drużyn.

Po powrocie po porannym treningu do bazy, chłopcy mieli czas na odpoczynek. Obiady mamy ustalone na godzinę 13.00, kolacje o 19.15, śniadania jak już wspomniałem o 8.00.

Po obiedzie chłopcy trochę odpoczęli i ruszyliśmy na trening .Młodzi ćwiczyli szybkość, koordynację i strzały na bramkę. Starsi ćwiczyli różne zagrania w dwójkach, trójkach, strzały na bramkę. Już po pierwszym dniu niektórzy narzekają na zakwaszenie mięśni. Jutro kolejny dzień w podobnym rozkładzie i walka o sparingpartnerów. Wieczorem jesteśmy umówieni na rozmowy, więc jest nadzieja że coś pogramy.”

Dzień 3

To dopiero trzeci dzień, ale już wiemy, że ten obóz będzie niezapomniany. Szczególnie jeśli chodzi o integrację. Po ciężkiej nocy wszyscy trzymają się razem i nawzajem wspierają. Szczegóły poniżej:

„O trzecim dniu na tym obozie chcielibyśmy jak najszybciej zapomnieć. Już w nocy z poniedziałku na wtorek dopadła nas jakaś wirusówka i wielu chłopców wymiotowało i lekko gorączkowało. Całą noc pełniliśmy dyżury nad naszymi chłopcami sprawdzając samopoczucie i stan zdrowia. Rano podjęliśmy decyzję, że w dniu dzisiejszym zajęcia będą odwołane. Chłopcom po ciężkiej nocy należał się odpoczynek. W miarę upływu dnia chłopcy dochodzili do siebie, więc mamy nadzieję, że jutro przystąpimy do normalnych zajęć. Udało się też dogadać kilka sparingów. W czwartek wyjeżdżamy do Słupska na mecze z tamtejszym Gryfem. Mamy nadzieję , że wszystko co najgorsze już za nami.”

Dzień 4

Poniżej możecie przeczytać relację z czwartego dnia obozu, ale to co w pierwotnej wersji otrzymałem przeszlomoje najśmielsze oczekiwania, ponieważ otrzymałem relację z czwartego dnia obozu… w Zamościu, który był pół roku temu ;)

„Noc z dnia 3 na 4 minęła na szczęście bardzo spokojnie, regularnie odwiedzaliśmy chłopców sprawdzając ich stan zdrowia, który na szczęście nie był niepokojący i z optymistycznym nastawieniem w końcu i my położyliśmy się troszkę odpocząć. Po porannej pobudce udaliśmy się na śniadanie. Po wspólnej konsultacji i rozmowie z zawodnikami zdecydowaliśmy się, że wyjdziemy na poranny trening, zabraliśmy sprzęt i udaliśmy się na boisko miejskiego OSiR-u. Trening dostosowaliśmy do aktualnej dyspozycji zawodników i wszystko przebiegło w najlepszym porządku. Trzeba przyznać, że wizyta na obiedzie bardzo miło nas zaskoczyła gdyż, chłopcy z wielkim smakiem pochłaniali kolejne talerze z rosołkiem. Po obiedzie grupa Trenera Krzyśka udała się na trening na OSiR, a grupa Trenera Marcina odbyła zajęcia na plaży. Kolacja zjedzona, chłopcy już w pokojach. Bardzo cieszy nas ze wszelkie objawy złego stany zdrowia zostały zażegnane, nam Trenerom przestały przeszkadzać głupie żarty i figle chłopców, gdyż po tym zachowaniu wiemy, że wracają do pełnej sprawności fizycznej i formy psychicznej. Po tych wszystkich ciężkich chwilach wiemy, że jesteśmy prawdziwą drużyną i jeden za drugiego wiele by oddał. Najlepszym tego przykładem jest to, że, hospitalizowany Wojtuś, który jutro opuszcza Szpital w Słupsku z wielkim zapałem chce wrócić na obóz.

P.S. Wszyscy na Ciebie czekamy”

Dzień 5

Połowa obozu za nami i trzeba powiedzieć, że był to jeden z ważniejszych dni na tym obozie. Wojtek Miedziński powrócił ze szpitala i tę noc spędzi już w towarzystwie kolegów z drużyny. Szczegóły poniżej:

„Po wszelkich sensacjach jakie nas tu spotkały pełni sił zeszliśmy na śniadanie. Wszyscy doszli do siebie więc zajęcia które zaplanowaliśmy odbyły się bez problemów.

Rano po śniadaniu pojechaliśmy na mecze kontrolne do Słupska. Obie drużyny o godzinie 11.30 rozpoczęły swoje spotkania. Juniorzy zagrali na sztucznym boisku, a Młodziki na boisku trawiastym. Mecz młodszej grupy na prośbę trenera Gryfu sędziował kierownik zamieszania naszego koczowiska. Umówiliśmy się, że zagramy 4×15 minut. Pierwsze minuty wyglądały dość dobrze, ale z upływem czasu nasi tylko „wąchali” piłkę. Przeciwnik ze Słupska w obu rocznikach pokazał nam ile jeszcze pracy czeka naszych piłkarzy. Miło było popatrzeć na grę rywali, którzy „klepali” aż miło. Nasi chłopcy dali z siebie wszystko zagrali piłkarsko dobry mecz, a jeszcze dzień wcześniej nie byli w stanie trenować. Chłopcy na popołudniowym treningu z trenerem Krzysztofem analizowali dlaczego doznaliśmy takiej porażki. (6:o). Po południu obie grupy wyszły na trening.

W czasie wolnym trenerzy przeprowadzili zajęcia korytarzowe na temat higieny osobistej i znajomości zegarka. Podczas dydaktycznych wykładów chłopcy rzeźbili swoje sylwetki i poprawiali krzepę.

Trener Krzysztof zdecydował o zajęciach indywidualnych ze swoimi zawodnikami (ale nie chce wyjawić czego one dotyczyły) trzeba uszanować jego decyzję.

Dziś po rekonwalescencji powrócił do drużyny Wojtek Miedziński. Koledzy cieszyli się z jego powrotu do zdrowia i urządzili koledze przyjacielskie powitanie. Były brawa, szpaler, piąteczki (zdjęcia w załączeniu)

W dniu dzisiejszym rozpoczął się długi weekend a więc niektórzy rodzice postanowili wykorzystać ten czas na odwiedziny swoich dzieci.

Jutro też jest dzień. Pogoda zamówiona treningi i mecze rozplanowane. Dzieci śpią.

Trenerzy i przyjaciele pozdrawiają rodziców – jest dobrze.

Dobranoc pchły na noc karaluchy pod poduchy i szczypawki do zabawki.”

Dzień 6

Już wszystko zaczyna wracać do normy i szósty dzień obozu stał pod znakiem sparingów. Jedni wygrali, drudzy przegrali, a jak było dokładnie przeczytać możecie poniżej:

„Dzisiejszy dzień grupa trenera Krzysztofa zaczęła od zaprawy porannej w lesie. Zaraz po śniadaniu musieliśmy się rozdzielić, gdyż starsza grupa pojechała na sparing z Mazowszem Grójec rocznik ‘98, który odbył się w pobliskiej miejscowości Pęplino, a młodziki zostały na boisku Jantaru Ustka i rozegrali sparing z Górnikiem Konin.

Mecz rocznika ’99 zakończył się wynikiem 5:0 dla Mazowsza Grójec. Do przerwy chłopcy przegrywali 1:0. W pierwsze j połowie nasi chłopcy prowadzili wyrównany pojedynek, po zmianie stron, przeciwnik uzyskał optyczną przewagę, którą udokumentował zdobyciem kolejnych bramek, które wynikały w większości z błędów bramkarzy.

Na wynik meczu duży wpływ miała również praca sędziego głównego Mariusza M. który zachował się bardzo gościnnie wobec drużyny przeciwnej.

Grupa młodzików grająca z rocznikiem 2003, odniosła zwycięstwo 7:3. Cieszy nas duża ilość zdobytych bramek lecz martwią proste błędy, przez które te bramki traciliśmy. Brak obu bramkarzy zmusił trenera Jarząbka do roszad w składzie i nie mógł skorzystać z optymalnego ustawienia. Testowaliśmy grę trzema zawodnikami w formacji obrony. Wielu zawodników miało okazję wystąpić na innych pozycjach niż dotychczas.

Po wczorajszych zajęciach korytarzowych wszyscy doskonale wiedzieli, gdzie mają się udać po meczu (pod prysznic). Po obiedzie obie grupy udały się nad morze, korzystając z niespodziewanie ciepłego Bałtyku.

Po kolacji w ramach nagrody juniorzy młodsi udali się na trening wieczorny. Młodzież z zadowoleniem powróciła na teren ośrodka.

Rytuałem codziennym trenera Marcina stał się korytarzowy trening nagradzający. W nagrodę omawiane były zasady wejścia do wody, korzystania z ciszy nocnej (bez słuchawek w uszach).

A potem już tylko mycie i spanko. Dzieci śpią słodko.

P.S. Gratulacje dla drużyny seniorów za zwycięstwo mimo okrojonego składu.”

Dzień 7

Na koniec siódmego dnia na naszych piłkarzy czekało wspólne oglądanie meczu Real – Fiorentina, ale zanim to nastąpiło sami zawodnicy też wystąpili na boisku. Dodatkowo udało się zdobyć aż dwa zdjęcia:

„O godzinie 7:00 obie grupy stawiły się pod pokojem trenerów do porannego rozruchu. Po śniadaniu szybko się zorganizowaliśmy i wyjechaliśmy do pobliskiej miejscowości Pęplino na przedpołudniowy trening. Mimo niesprzyjającej pogody, zajęcia odbyły się zgodnie z założeniami trenerów. Z powodu napiętego harmonogramu dnia, chłopcom brakło czasu na przedpołudniowe sprzątanie pokojów i prosto z autokaru udaliśmy się na obiad. Po półgodzinnym leżakowaniu poobiednim obie grupy udały się na sparing wewnętrzny, który odbył się na bocznym boisku Jantaru Ustka. O godzinie 17:00 wszyscy chętni wraz z trenerami udali się na IV-ligowe spotkanie między Jantarem Ustka a KP Starogard Gdański, które zakończyło się wynikiem remisowym 1:1. Liczba zajętych miejsc na trybunach wskazywała na to, że lokalna drużyna cieszy się dużym zainteresowaniem wśród mieszkańców. Bacznie obserwując przebieg meczu, przyglądaliśmy się i analizowaliśmy grę obu zespołów. Z punktu widzenia trenerów była to znakomita lekcja, dzięki której nasi chłopcy mieli okazję zaobserwować poziom piłki seniorskiej, który jak każdy wie, z biegiem czasu czeka również ich. Po kolacji wszyscy chętni odwiedzili niedaleko położony market, a po powrocie grzecznie przystąpili do oglądania prestiżowego meczu Real-Fiorentina. Jak dotąd (21:45) nie odbył się, po raz pierwszy, żaden trening korytarzowy (do rana jeszcze daleko).

P.S. Nie trujemy dupy, pozdrawiamy Sebana i życzymy zdrowia.”

Dzień 8

Zawodnicy już ósmy dzień przebywają na obozie w Ustce, ale myślą też o swoich lokalnych uroczystościach, stąd też bardzo nowatorskie pozdrowienia:

„Dzień jak zwykle rozpoczął się od śniadania. Plan dnia od samego rana pokrzyżowała nam pogoda. Obfite opady deszczu uratowały zawodników od porannego biegania. Skoro nadeszła niedziela niektórzy zawodnicy poszli na poranną mszę z Panem Januszem. Na szczęście po obiedzie deszcz ustał i zajęcia można było przeprowadzić zgodnie z planem. O godzinie 15.15 pojechaliśmy na zajęcia do ogromnej metropolii o nazwie Pęplino. Skorzystaliśmy z okazji gdyż przed naszym treningiem odbywał się mecz kontrolny. Mogliśmy porównać poziom umiejętności drużyn z Pomorza. Zaraz po zakończeniu meczu przystąpiliśmy do zajęć. Drużyna trenera Marcina ćwiczyła elementy techniki, właściwego przemieszczania się po boisku. Było dużo ćwiczeń w dwójkach, trójkach, czwórkach. Ćwiczyliśmy też uderzenia na bramkę. Nasz jedyny bramkarz jaki nam pozostał w roczniku 2002 Blondi Krzysztof miał okazję pokazać swoje umiejętności i talent bramkarski. Na drugiej połowie boiska czołgał swoich zawodników i podkręcał śrubę trener Krzysztof. Jego niewątpliwy talent trenerski i charyzma pozwala spokojnie i optymistycznie patrzeć w przyszłość. Bo przecież w niedługim już czasie to oni zastąpią nas (w drużynie seniorskiej). Trener Krzysztof, Mariusz, czy ciut młodszy o dwa tygodnie trener „Jarząbek” wiecznie grać nie będą.

Trenerzy na tym obozie wprowadzili bardzo nowatorską i godną patentu formę treningu „zajęcia korytarzowe”. Łączą one w sobie zarówno trening mięśniowy jak i trening ruszania komórkami mózgowymi.

Jutro nasze drużyny mają umówione mecze kontrolne. Starsi udają się na mecz do Słupska z tamtejszym Gryfem, a młodsi na miejscowym stadionie OSIR-u zagrają z BKS Bydgoszcz. Trener Krzysztof i Marcin liczą na zwycięstwa w tych meczach.

Pozdrawiamy Księdza Proboszcza z okazji Parafialnego Odpustu oraz Gminę Nowa Sucha.”

Dzień 9

O sparingach naszych piłkarzy piszą też inne strony internetowe link tutaj, a z naszej perspektywy wyglądało to tak:

„Zaraz po przebudzeniu z niepokojem patrzyliśmy w niebo. Na szczęście po śniadaniu opady deszczu ustały i zaplanowane zajęcia mogły odbyć się zgodnie z planem. W samo południe nasi młodzicy rozpoczęli mecz kontrolny z BKS Bydgoszcz, a starsi pojechali do Pęplina na poranny trening. Ale po kolei. Początek meczu młodzików był dość wyrównany, choć chłopcy z Bydgoszczy lepiej operowali piłką. W pierwszej połowie zmuszeni byliśmy na grę z kontry lecz mimo kilku dobrych sytuacji nic nie wpadło do „sieci”. BKS natomiast rozkręcał się z minuty na minutę, czego efektem były stracone bramki. Przeciwnik w drugiej połowie dołożył jeszcze jedno trafienie, na które odpowiedzieliśmy tylko jednym, a w zasadzie przeciwnik trafił sobie samobója. Wynik do końca meczu nie uległ już zmianie i 1-3 stało się faktem. Mimo niekorzystnego wyniku na wyróżnienie zasłużyło kilku naszych chłopców. Bardzo dobre zawody rozegrał Paweł Księżak , Hubert Kowalski i jeden z najmłodszych w naszym zespole Krzysiu Gronecki. Jego kilka dobrych interwencji zapobiegło większej porażce. Chłopak ten niewątpliwie ma talent bramkarski, ale trzeba dużo czasu poświęcić, aby przez cały mecz był skoncentrowany, bo zdarza mu się odłączyć wtyczkę. A załączyć ją potrafi tylko niezwykle uzdolniony trener Jarząbek, poprzez swój charakterystyczny krzyk, zwany cienkim śpiewem. Jutro gramy jeszcze ostatni sparing i można powiedzieć, że po obozie.

Nasi starsi chłopcy po południu pojechali do Słupska na mecz kontrolny. Miał to być zespół Gryfu Słupsk rocznika 2000, ale jak się później okazało graliśmy z GKP Karol Pęplino. Wynik 14-0 świadczy, że nasi chłopcy mieli dużą przewagę i urządzili sobie swoisty trening strzelecki. Jutro będzie dla nich ostatni sprawdzian z drużyną Józefowi Józefów i pewnie już tak łatwo nie będzie.

Pozdrawiamy wszystkich rodziców oczekujących na swoje pociechy.”

Dzień 10

Czas się powoli zbierać do domu więc u naszych piłkarzy wzmożone pakowanie, ale za dnia jeszcze sporo się działo:

„Ostatni dzień na tym pełnym emocji obozie, co nie znaczy, że potraktowany ulgowo. Młodzi po śniadaniu mieli półgodzinny sparing z UKS Kiełczów Academy. Drużyna przeciwna to rocznik 2003/2004 więc nasz trener Marcin wystawił od pierwszych minut zawodników, którzy na co dzień grają mniej w meczach ligowych. Mecz zakończył się naszym zwycięstwem 5:2. Po tym krótkim meczu nasi chłopcy mieli małą zabawę biegową. Trening poobiedni zlokalizowaliśmy na plaży, aby chłopcy pożegnali się z morzem, kupili pamiątki (dla swoich dziewczyn).

Starsza drużyna odbyła poranny trening na bocznym boisku o super płycie. Zawodnikom stan płyty bardzo odpowiadał, gdyż mieli na co zrzucić winę za „niewielkie” braki w wyszkoleniu technicznym. W powrotnej drodze z treningu niektórzy mieli szczęście udzielić wywiadu dla TVP Regionalnej Gdańsk. Po obiadku starsi rozegrali mecz w Pęplinie (zwanym Pendolino) z „Józefovią” z Józefowa k/Warszawy. Zawodnicy trenera Krzysztofa zremisowali 2:2 ,bramki dla naszej ekipy strzelili Karol Kazimierczak i Bartosz Kaczor z rzutu karnego. Mecz mógł by być wygrany gdyby nie słaba skuteczność, nad którą trzeba jeszcze dużo pracować.

Wieczorem po kolacji wszyscy przystąpili do pakowania swoich bagaży i nie przeraźcie się rodzice jak Wam te walizki otworzą. Otwierajcie powoli trzymając wieko , żeby wam suwaka nie rozerwało.

Do zobaczenia na „Ojczyźnie””

Dzień 11

To już jest koniec obozu. Ostatnie spojrzenie w stronę morza i o 8:16 ruszyli do domu, a w związku z problemami na trasie dotarli dopiero o godzinie 0:18 w czwartek.

11 komentarzy do “Obóz sportowy w Ustce”

  1. Grupy są już na nogach, odbyliśmy trening poranny, jesteśmy pełni podziwu dla chłopców bo pomagają sobie i trzymają się razem, są drużyną na boisku i w każdej sytuacji poza nim…dzięki temu stanąłem na nogi i ja :) pozdrawiamy trener Jarząbek:)

  2. Dzięki wszystkim: zarówno trenerom i osobom im pomagającym jak i wszystkim naszym chłopcom PROMYKA za tą wspaniałą integrację i pomoc sobie w tych trudnych chwilach :)) Ps. Miejmy nadzieję, że wszystko co złe już za nami a przed nami już tylko to co najlepsze :) Pozdrawiamy Was wszystkich a w szczególności Wojtusia :)

  3. Ps. Wojtusiowi życzymy jak najszybszego powrotu do zdrowia i do kolegów (wiem z bardzo pewnego źródła, że bardzo czekają na Twój powrót):)

  4. Kochani piekne foteczki:)hihi… ps. Jaworek wracaj juz bo tesknie:( buziaki dla was…:*

  5. Tak w ogóle co do dni 6 i meczu z Mazowszem sędzia był od was i nie wydaje mi sie zeby sędziował na naszą korzysć POZDRO Mazowsze XDDDD

  6. Dzisiaj niedziela, a my na trening. Pobudka o 7 i biegamy. Pomocyyyyyy!!! :)

Możliwość komentowania została wyłączona.