Warto mieć marzenia…

23 lutego odbyła się ceremonia zamknięcia Igrzysk Olimpijskich, ale emocje związane z tą imprezą właściwie ciągle nas trzymają. Wspominamy złote medale Kamila Stocha, Justyny Kowalczyk i Zbigniewa Bródki oraz wspaniałe występy drużynowe panczenistów.

Zagłębiając się bardziej w przeszłość możemy też znaleźć Olimpijczyków pochodzących z naszych stron. W 1968 roku w Meksyku i cztery lata później w Monachium startował zapaśnik Edward Wojda. Urodził się on i wychował w miejscowości Żylin Folwark (obecnie Nowa Sucha). W swoim debiucie olimpijskim zajął 8 miejsce, a na następnych igrzyskach sklasyfikowano go na miejscach 8-13.

To odległa przeszłość więc szukamy dalej. Przychodzi 1996 rok i Igrzyska w Atlancie. Tam Katarzyna Klata z niedalekiego LKS Mazowsze Teresin wraz z drużyną zdobywa brązowy medal w łucznictwie.

Mamy medal więc warto jeszcze bardziej zagłębić się w historię naszego Klubu. Od 20 lat organizowane są na boisku Promyka Biegi Przełajowe im. Marka Kacprzaka. Niby mała impreza, ale dostępna dla wszystkich. W 1999 roku widoczny na zdjęciu trener Mieczysław Szymajda (po lewej) jak co roku przywiózł mocną grupę, aby walczyć o medale. Sam wystartował w Biegu OPEN, a jego podopieczni rywalizowali we wszystkich kategoriach wiekowych (III miejsce drużynowo). Zanim przyszedł czas na odebranie pucharu odbył się bieg chłopców klas VII-VIII. Ósme i dziewiąte miejsce zajęli wtedy obecni piłkarze Promyka (Sławomir Kuczek i Piotr Kamiński). Na najniższym stopniu podium stanął bliżej nieznany chłopak z Domaniewic. Piętnaście lat później ta sama osoba staje na najwyższym stopniu podium igrzysk olimpijskich w Soczi. Niemożliwe? A jednak. Zbigniew Bródka – bo o nim mowa – startował jeszcze w dwóch kolejnych edycjach Biegów Przełajowych w Nowej Suchej zajmując odpowiednio 9 i 5 miejsce w Biegu OPEN. Czy wtedy marzył o olimpijskim złocie? Nie wiemy, ale jedno jest pewne: WARTO MIEĆ MARZENIA…